Porozmawiajmy o emocjach

 

Emocje – potocznie uczucia pełnią ważną w naszym funkcjonowaniu. Nie doceniamy ich na co dzień, gdyż zwykle nie lubimy, gdy dochodzą do głosu, a czasami wręcz nas przerażają, mimo że przecież stanowią nieodłączną część nas samych.

 

Jaka jest rola emocji?

 

Funkcja emocji jest nie do przecenienia. Informują nas bowiem o tym czy jesteśmy bezpieczni, czy osiągamy stawiane sobie cele, co czujemy w obecności innych i jaka jest nasza pozycja w grupie społecznej. Z biologicznego punktu widzenia te wszystkie informacje są dla nas niezwykle cenne, gdyż są ważnymi wskazówkami byśmy pozwalającymi nam przetrwać w naturalnym środowisku. Dzięki nim udaje nam uniknąć zagrożenia, odnaleźć odpowiednie pożywienie i finalnie znaleźć właściwego dla siebie partnera. A kiedy już założymy rodzinę, odczuwanie troski, przyjemności i radości mocno wspiera nas w opiece nad naszymi dziećmi i tworzeniu trwałych relacji z partnerem.

 

Uczucia precyzyjnie nawigują nas w gąszczu relacji społecznych i umożliwiają nawiązywanie satysfakcjonujących relacji innymi ludźmi. Sygnalizują nam bowiem jaka jest nasza pozycja w grupie, jak jesteśmy odbierani przez innych i jak my ich postrzegamy oraz jak czujemy się w otoczeniu naszych rówieśników czy bliskich. To jak siebie widzimy i co o sobie sądzimy, a także co myślimy o tym jak widzą nas inni jest kluczowe dla postrzegania przez nas otaczającego nas świata i podejmowania przez nas konkretnych działań.

 

Emocje niosą więc istotne informacje o tym jaki jest świat dla nas i jak się czujemy, wobec tego co się znajduje na zewnątrz. Stanowią także papierek lakmusowy kondycji naszego organizmu np. informują nas czy prawidłowo funkcjonuje nasze ciało i czy nasze procesy fizjologiczne znajdują się w równowadze.  Podpowiadają nam także co myślimy o sobie i o naszej przyszłości.

 

Dlaczego więc tak często się boimy własnych uczuć? Czemu jesteśmy owładnięci wstydem lub czujemy do siebie wstręt i nieustannie lękamy się o naszą przyszłość? I wreszcie, dlaczego częściej odczuwamy trudne emocje?  Wiele pytań, na które nie znajdujemy prostej odpowiedzi. A przecież to co odczuwamy jest najzupełniej normalne, gdyż ma ścisły związek z dostosowaniem się człowieka do środowiska, w którym żyje.

 

Ewolucyjne znaczenie uczuć:

 

Mózg człowieka ewoluuje od ponad 2 milionów lat, systematycznie dostosowując się do zmian zachodzących w środowisku. Dzięki temu skutecznie zapewnia przetrwanie i rozwój naszego gatunku, a także odpowiada za nasze zdolności elastycznego dostosowania się do zmian.

Należy jednak pamiętać, że systemy regulacji emocji wykształciły się w toku ewolucji, zapewniając naszym przodkom zdolność do radzenia sobie z odmiennym od dzisiejszego otoczeniem. Żyli oni w świecie, w którym doświadczali wielu bezpośrednich niebezpieczeństw, długich okresów głodu a także musieli zadbać o swoje potomstwo, które miało znacznie mniejsze szanse na przeżycie niż dzisiaj. Ich życiu zagrażały realnie istniejącego drapieżniki, dlatego też w ich życiu istotną role dla przetrwania odgrywał strach, który chronił ich życie.

W cenie była też wzmożona czujność i szybkie kojarzenie konkretnego zagrożenia z odpowiednimi emocjami – strachem i niepokojem, obrzydzeniem czy też gniewem. Wstręt także odgrywał niebagatelną rolę w przetrwaniu naszych przodków, gdyż skutecznie zniechęcał ich do spożywania trującego pożywienia.  

Uczucie przyjemności zachęcało pradawnych ludzi do niestrudzonego poszukiwania pożywienia, które zapewniało im przeżycie. Wielkie i obfite uczty przerywały długie, wyniszczające okresy głodu.  Szczęście i radość towarzyszyły ludziom w tworzeniu relacji z innymi co umożliwiło im funkcjonowanie w grupach, a także motywowały do poszukiwania odpowiedniego partnera i warunkowały długotrwałą opiekę nad potomstwem.

Z kolei gniew i wstyd umożliwiały im na regulowanie społecznych interakcje i pozwalały stawiać granice innym członkom grupy, korygowały nieakceptowane przez społeczność zachowania jej członków. Smutek, który wymuszał zwolnienie i zaopiekowanie się sobą, wtedy, kiedy było to konieczne jednocześnie umożliwiał na zajrzenie w głąb siebie, wskazywał na chorobę, dawał wewnętrzną przestrzeń na pogodzenie się ze stratą. W chwilach wyciszenia znajdował się czas na opracowanie najlepszej strategii poradzenia sobie z trudną sytuacją czy też poszukaniu pomocy innych członków ludzkiej społeczności.

 

Trudne emocje stanowiły więc potężną bronią naszych przodków, pozwalającą im przetrwać w nieprzyjaznym dla nich otoczeniu. Nic dziwnego, że do dziś także odczuwamy je silniej i częściej, niż uczucia przyjemne, gdyż nadal pełnią one swoją rolę w wykrywaniu czego lub kogo powinniśmy się wystrzegać i wskazują, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach.

 

A jak sprawdzają się emocje we współczesnym świecie?

 

Rzeczywistość współczesnego człowieka różni się znacząco od tej, w której ewoluował nasz mózg, nasze emocje i systemy ich regulacji.

Żyjemy w bardzo dużych skupiskach ludzi, otoczeni nowoczesnymi technologiami i jesteśmy bombardowani olbrzymią ilością informacji, które nieprzerwanym strumieniem starają się dostać do naszego mózgu.  Nieczęsto nam się zdarza okazja do zwolnienia, kontemplacji, spędzania wspólnego czasu z bliskimi czy z przyjaciółmi. Żyjemy niemal w całkowitym oderwaniu od natury. Częściej spędzamy czas samotnie, skupieni na indywidualnych zadaniach niż na rozmowach z innymi ludźmi. Nasza zachodnia kultura na pierwszym planie stawia rywalizację pomijając niemal zupełnie współpracę. W takich warunkach trudno nam się odnaleźć, trudno też jest się odnaleźć naszym emocjom. 

 

Codzienny potok głównie negatywnych informacji, ogromna liczba codziennych zadań do wykonania, nadmierne oczekiwania innych wobec nas, a także wysoko nam stawiana poprzeczka przez nas samych, cele, których nie jesteśmy w stanie zrealizować, to nasza codzienność. Jeśli do tego dodamy brak odpoczynku, nieustającą rywalizację z innymi, coraz powszechniejszą samotność i nieumiejętność budowania satysfakcjonujących więzi to mamy przepis na długotrwałe i narastające w nas napięcie. Organizm odczytuje je jako realne zagrożenie trzymając nas w ciągłym stanie gotowości pozwalającym na szybką reakcję: walki, ucieczki, zamrożenia czy przypodobania silniejszym. Te same strategie przetrwania, które uruchamiali nasi przodkowie, gdy napotykali na swojej drodze np. tygrysa.  Nasza reakcja fizjologiczna na wyobrażone niebezpieczeństwo niczym nie różni się od reakcji pierwotnych ludzi, z tą różnicą, że nasi przodkowie odczuwali ją sporadycznie – jedynie w obliczu realnego zagrożenia, my zaś aktywujemy ją nieustannie np. ciągle wracając myślami do nieprzyjemnych sytuacji, lub zastanawiając się nad tym co złego może nas spotkać w najbliższej przyszłości.  Lęk zastąpił strach.

Współczesny człowiek żyje więc w ciągłym napięciu, instynktownie gotowy na każde zagrożenie – tyle, że w obecnym świecie nie jest one realne, a wyobrażone. Podwyższona gotowość organizmu sprawia, że postrzegamy świat przez pryzmat lęku. Nasz umysł nieustannie kalkuluje, szacuje, testuje i podsuwa nam co i rusz nowe negatywne scenariusze przyszłych zdarzeń, przygotowując nas na obranie najlepszej dla nas strategii w obliczu przewidywanego zagrożenia. Ono jednak z reguły nie nadchodzi.  I choć najczęściej zdajemy sobie z tego sprawę to mimo to czujemy stały dyskomfort, niepokój i często wyniszczający, długotrwały lęk. Nasz organizm jest gotowy by odeprzeć potencjalny atak, uniknąć niebezpieczeństwa. Za nieustanną gotowość do obrony przychodzi nam jednak zapłacić słoną cenę.  Dość szybko zaczynamy odczuwać skutki przewlekłego stresu: stałe zmęczenie, długotrwały i głęboki smutek, wyczerpanie, poczucie niedostosowania do oczekiwań otoczenia, drażliwość i złość. Długotrwałe napięcie w rezultacie prowadzi do wielu chorób ciała i umysłu. Czy zatem jesteśmy skazani na to niechciane ewolucyjne dziedzictwo?

Odpowiedź brzmi: oczywiście, że nie. Kluczem do skarbca naszego spokoju i radości życia jest zrozumienie naszej natury. Widza o tym jak działa nasz umysł, czego wymaga ciało, jakie mamy potrzeby, co lubimy, a czego nie lubimy, na co mamy, a na co nie mamy wpływu– to wszystko stanowi podstawę rozumienia nas samych we współczesnym świecie. A to co zrozumiałe, nie straszy. Z tym co wiadome można się zaprzyjaźniać. Wyruszając w podróż ku poznaniu siebie ze zdziwieniem możemy odkryć, że gdzieś  po drodze możemy się nawet polubić.

 

Zapraszamy 7 Góra Psyche

Autor: Magda Leszek

 

Zapraszamy na do nowej placówki na Ursynowie. Lekarze specjaliści.
Terapia Stresu
ul.Braci Wagów 20 lok U3
+48 606 804 275